Łączna liczba wyświetleń

sobota, 3 maja 2014

Rozdział 2

                                   Rozdział 2


Obudziłam się z przyjemnego snu czując że ktoś szturcha mnie za ramię.Tą osobą okazała się być pielęgniarka z ogromną tacą jedzenia. Wyglądało dość apetycznie. Jak na szpital to było mistrzostwo świata.
Pielęgniarka położyła na moich kolanach tacę i odeszła tak szybko że nawet nie miałam czasu na powiedzenie jej  "dziękuję " no cóż .Postanowiłam zacząć jeść najpierw do ręki wzięłam bułkę z biały serem
i zaczęłam ją jeść .Smakowała tak samo dobrze jak wyglądała . W spokoju zjadłam całe śniadanie i postanowiłam że odpocznę. Mój spokój nie trwał długo , bo po około 10 minutach do mojej sali zawitał Krasicki ( nie będę do niego silić się na grzeczność bo jego syn też się nie silił )
-Dzień dobry i jak się Pani czuję ?
-Dzień dobry bardzo dobrze , a jak tam wyszły wyniki ?
-Moje przypuszczenia się potwierdziły- odparł smutnie
Wiedziałam że coś jest nie tak. Ale co mogło być nie tak ? Ja tylko zemdlałam !!!
-A jakie przypuszczenia ?
-Ma Pani...-głos mu się zawiesił
-No co do cholery ?
-Ma Pani nowotwór krtani-powiedział  szybko
Że co ?Jaki nowotwór przecież to nie możliwe .Dlaczego ?Czemu wszystkie nieszczęścia spadają na mnie ? Ta wiadomość totalnie mnie załamała, mam nadzieje że do się to uleczyć , bo jak nie to co ? Za parę lat a nawet miesięcy może mnie już nie być. Stracę głos, nie będę mogła normalnie funkcjonować . Będę umierać w męczarniach. Czemu ja ? Dlaczego akurat teraz ? Teraz kiedy kończę studia  i wkraczam i okres życia w który żyło by mi się lepiej ...Tyle pytań tak mało odpowiedzi . Byłam silną dziewczyną ale tego nie dało się normalnie przetrawić i wmówić że będzie dobrze...Co z moimi marzeniami moją "lepszą" przyszłością i szansą na lepsze jutro. To wszystko zmyło się jak makijaż po płaczu , jak kreda  po deszczu to wszystko piorun strzelił ...Chciało mi się płakać ,ale z drugiej strony musiałam pokazać że jestem silna chociaż sama nie wiem po co ...Łzy prosiły żeby je wypuścić  na świat ale ja nie mogłam przyrzekłam sobie że już nie będę płakać że wszystko wytrzymam i przetrwam.Ale czy to się tak dało ? Odpowiedz brzmi nie nie dało się . Sama przed sobą próbowałam uświadomić sobie że będzie dobrze że to jakiś głupi żart, albo coś innego o czym nie mam pojęcia .Jednak to wszystko działo się na prawdę film się już kręcił muzyka zaczęła grać przedstawienie czas zacząć ...W końcu lekarz się odezwał w głębi serca mu dziękowałam że się odezwał bo nie wiem co by się stało ..
-Mogę jeszcze coś wyjaśnić , albo  w czymś pomóc ?
-Może mi Pan powiedzieć ile mi jeszcze zostało i czy da się to uleczyć ?
-To jest nowotwór złośliwy sądzę że został odkryty za późno i raczej nie da się tego uleczyć, to by chyba graniczyło z cudem..A co do Pani pytani ile Pani zostało to od 6 miesięcy do 1 roku . Ja już pójdę zostawię Panią samą
-Ja chcę się wypisać !!!
-Słucham ? Nie ma takiej opcji jak chcę Pani żyć , to musi Pani tu zostać !!!
-Nie , albo mnie Pan  wypiszę , albo sama wyjdę !!!
-Dobrze spokojnie załatwię zaraz ten wypis ..
-I niech Pan nie waży się powiadamiać rodziców ani nikogo z rodziny !!!
-Ale ja muszę takie są zasady ...
-Pieprzyć zasady !!!
-Dobrze już idę po wypis...
I znikł za białymi drzwiami.Co ja teraz zrobię ? Już wiem przez te 24 lata na moim koncie , które założył mi zmarły dziadek uzbierało się na pewno dużo pieniędzy i do tego w portfelu mam  trzy kary kredytowe .
Jak stąd wyjdę to mój pierwszy cel to będzie bank. Czekam tylko na wypis i spadam stąd ... No gdzie on jest ? Co on tyle tam robi ?Jak on tam dzwoni do rodziców to go zabiję.Drzwi się otworzyły i wszedł Krasicki z kwitkiem w ręku. ..Ma szczęście
-Już przyniosłem ten wypis
-To dobrze , a teraz żegnam , ale się się spieszę !!!
-Wyjeżdża Pani ?
-Może tak a może nie !!! Po co to Panu ?
-Martwię się o Panią ...Jest Pani poważnie chora !!!
-Szczerze mało mnie to obchodzi . Chcę spełnić marzenia zostało mi góra rok i nie chcę gnić w szpitalu !!!
-Dobrze proszę opuścić teren szpitala...
-Już wychodzę to jest jakaś parodia , a nie szpital Do widzenia !!!
-Nie możesz po prostu pogodzić się z tym że jesteś chora Do zobaczenia...
-Nie będę Panu drugi raz tego tłumaczyć Pan nie zrozumie nie jest Pan mną...Do widzenia
-Do widzenia
Cała w nerwach opuściłam szpital .Miałam dość tej chorej przychodni.Uciekam stąd daleko od rzeczywistości, żeby móc zapomnieć. Zapomnieć o tym co było najważniejsze ,czyli rodzinie , Sebastianie i moim domu. W końcu zobaczyłam ogromny budynek banku. Który dzisiaj jest ? 18 maja moje urodziny... Są bardzo radosne bardzo...Weszłam do banku i podeszłam do kasjerki
-Dzień dobry
-Dzień dobry mogę w czymś pomóc ?
-Tak ja chciałam wypłacić pieniądze z mojego konta
-Pani nazwisko ?
-Malinowska Emilia Malinowska
-Na Pani koncie zostało 520 tysięcy .Chcę Pani wszystko wypłacić ?
-Tak wszystko i jeszcze z tych trzech kart- podałam jej karty na których też było dość dużo pieniędzy. W sumie cała rodzina była koszmarnie bogata i miała czas na wszystko tylko nie na mnie.Dobra dość pora się zbierać
-Naprawdę to wszystko wypłacić ?
-Tak na prawdę
Po paru minutach wszystkie pieniądze były w mojej torbie w której oprócz nich były tylko dokumenty
Trzeba kupić jeszcze jakieś rzeczy i zainewstowac w nowy telefon..
-Dziękuję za wypłatę Do widzenia
-Do widzenia
I w mojej głowie pojawiło się pytanie :
Gdzie ja pojadę ?
Już wiem ZAKOPANE !!
Od zawsze kochałam góry i sporty zimowe w szczególności skoki .Pora zacząć myśleć o sobie ...
Kolejny cel Zakopane

czwartek, 1 maja 2014

Rozdział 1


"Zemsta to taki cios przegranego przeciwnika"

Dzień 1.

     Stałam sama pod ciemnymi szafkami na uczelni.Kolejni ludzie przechodzili koło mnie nie zaszczycając mnie nawet jednym spojrzeniem.Tak to ja i mój świat mam na imię Emilia Malinowska żyje w cieniu tych wszystkich radosnych ludzi , nie chcę niczego zmieniać chcę umrzeć w cieniu tak jak żyłam .Nagle pojawił się on osoba dla której istnieję ale i on nie wiedział że taki ktoś jak ja istnieje. Znał mnie tylko z widzenia bo byliśmy na jednym roku , ale nic poza tym . Nagle zadzwonił dzwonek , był dla mnie skazaniem na rychłą śmierć . A jednak chcąc czy nie musiałam podążyć za tłumem ludzi zmierzających do poszczególnych sal wykładowych.Stanęłam na końcu kolejki z moją tobą na ramieniu , spychana przez kolejnych ludzi upadłam z hukiem na podłogę .Cały korytarz wypełnił śmiech który był kalectwem dla moich uszu . Nagle Sebastian , który siedział na ławce podniósł się szybko , podszedł do mnie i zapytał :
-Nic się nie stało ? No i co się śmiejecie debile !!! - krzyknął na cały korytarz 
-Nie nic się nie stało . Wszystko jest okey -wcale się tak nie czułam .Czułam że jest mi bardzo gorąco .Świat powoli zaczął niebezpiecznie wirować 
-Ej Tobie leci krew-powiedział zaniepokojony
-To nic pójdę po lekcji do łazienki i przemyję to
-Ale na pewno dobrze się czujesz ?
-Tak na pewno - czyżby on się martwił ? NIE na pewno NIE .Co mi wogóle przyszło do tego chorego łba !!! W tym momencie przyszła nasza wykładowczyni Pani Żuber i miłym gestem zaprosiła wszystkich do sali . Pani Żuber wykładała matematykę i jak na swój przedmiot była idealna.Zaczęła czytać listę obecności tak jak zawsze przy tej czynności gadaliśmy przepraszam ONI gadali a ja siedziałam na końcu w ostatniej ławce SAMA .Tak jak zawsze czekałam patrząc w okno. Przede mną tłum ludzi zaczął mi się rozmazywać aż w końcu znikł mi z oczu. Poczułam mroczki przed oczami czułam że lecę w dół wyciągam ręce ale nikt ich nie łapie .Aż w końcu wylądowałam cichym uderzeniem w posadzkę .Wtedy szybko otworzyłam oczy. To był błąd białe ściany, oślepiająca biała lampa. Tłumy ludzi przede mną . Wszyscy coś krzyczą , ale ja ich nie słyszę .Jest mi duszno , nie mogę złapać powietrza . Zamykam oczy uspokojona tym że ludzie odchodzą, lampy gasną i mogę oddychać . Czuję się radosna wypełniona czymś pięknym i wesołym .Tak wygląda Niebo ? Ja chcę tu zostać !!! Nagle się budzę . Uświadamiam sobie że jestem w szpitalu. Jak ja tu trafiłam ? Zresztą nie ważne . Stoi koło mnie mama,tata lekarze i pielęgniarki . Jestem połączona z metalową maszyną rurkami które boleśnie wbijają mi się w rękę . Mam łapie mnie za rękę i z jej policzków spływają łzy .Tata wyszedł bo nie chciał mi pokazać że się rozklei . O co i m chodziło? Przecież  ja tylko zemdlałam .Jestem tylko osłabiona dostanę odpowiednie leki i za dwa góra trzy dni mnie wypiszą . Przecież już czuję się dobrze!!! Muszę się zapytać o co im chodzi :
-Mamo co się dzieje ? -zapytałam cicho lekko zachrypniętym głosem 
-Lekarze wszystko Ci wyjaśnią ja muszę już iść - powiedziała łamiącym się głosem 
Wiedziałam że kłamie znam ją na wylot tak jak ona mnie .Pozostali mi lekarze w zasadzie jeden na plakietce miał napisane Kraśicki (tak jak Marek z mojej klasy na studiach. Tak chwalił się kiedyś że ma ojca lekarza ale ja nie wierzyłam więc mam )
-Przepraszam mogę wiedzieć co mi jest bo jakoś nikomu się nie spieszy żeby mnie o tym poimformować 
-Nie możemy nic wyjaśniać !!! Nie teraz nie jesteśmy pewni !!!
-Pewni czego ?
Proszę Pani niech się pani uspokoi i odpoczywa !!Jak się czego dowiemy to Panią poimformujemy
-Jesteście tu lekarzami i nie wiecie co mi jest ?
-Narazie podejrzewamy u Pani depresję i jeszcze coś ale o tym później.Niech Pani śpi i odpoczywa !! Do widzenia widzimy się jutro .
Wiedziałam że z nimi nie wygram postanowiłam po dobroci położyć się spać. Tylko położyłam głowę na poduszce , a  świat przyjemnie się rozpłynął ..
__________________________
Jest pierwszy rozdział zapraszam do czytania i dziękuje wszystkim za motywacje.

BOHATEROWIE



Emilia Malinowska 
Piękna, 24-letnia dziewczyna interesuje się skokami  Kończy studia.Nie może odnaleźć się w 
swojej uczelni wpada w depresje 
Kocha chłopaka który nie zwraca na nią uwagi
W szkole zdarza się jej wypadek i
trafia do szpitala jednym z lekarzy jest ojcem kolegi
z jej roku czy to może
pokomplikować sprawę ?
Dziewczyna dowiaduje się na co jest chora
zdesperowana ucieka do 
Zakopanego zastawiając rodzinę...
Tam poznaje dziewczynę która później stanie się jej bardzo bliska 





Daniel Andre Tande 
20-letni Norweski skoczek narciarski.Najlepszy przyjaciel Andersa. Wyjeżdża z całą kadra na miesięczny urlop do Zakopanego ..Któregoś dnia tuż przed treningiem wpada na Emilię w jego oczach piękna zagubiona blondynka .. Po bliższym poznaniu zostają przyjaciółmi ale czy Daniel czuje do niej coś więcej 

                       Anders Fannemel 
Również 20-letni Norweski skoczek narciarski.. Najlepszy przyjaciel Daniela. W późniejszym czasie poznaję Emilie.



Eliza Koroniewska
Mieszka w Zakopanem ma 24-lata Kończy studia .W parku poznaje Emile która siedzi zapłakana na ławce..Eliza bardzo jej pomaga się podnieść z wielkiego dołka później zastają najlepszymi przyjaciółkami.. Eliza tak jak Emi kocha skoki i również kibicuje Norwegom .Potajemnie kocha się w Andersu ale wie o tym tylko Emi ..a później może ktoś jeszcze ..



Maciek Kot
25-letni skoczek Polskiej Kadry Narodowej  Zaprzyjaźnia się z Danielem i Andersem . Poznaje też Elizę z którą się zaprzyjaźnia i Emi ale czy czuje do niej tylko miłość braterską i czy ktoś go może wyprzedzi z wyznaniem uczuć ..?



Kamil Stoch 
25-letni skoczek Polskiej Kadry Narodowej.Odpoczywa z całą kadrą w Zakopanem gdzie przebywają Norwegowie szybko się zaprzyjaźnia sie z Danielem i Andersem.Ma żonę Ewe która jest w wieku dziewczyn ..Poznaje Emi i Elizę  zostają przyjaciółmi ;D Później dowiaduje się że Eliza to jego kuzynka .. 


Cała Polska Kadra
Wszyscy skoczkowie wraz ze sztabem szkoleniowym wypoczywają w Zakopanem . Szybko poznają Emi i Elizę i zaprzyjaźniają się z nimi .Trener Kruczek składa dziewczyną ofertę..Jaką ? Czy Emi i Eliza ją przyjmą ? 



Ewa Stoch 
Ma 24 lata.Tak jak dziewczyny kończy studia . Jest żoną Kamila ..Zaprzyjaźnia się z dziewczynami 
Pracuje w sztabie szkoleniowym jako fizjoterapeutka .Fotografia to jej drugie życie ;D Dziewczyny zwierzają się sobie nawzajem i pomagają w trudnych chwilach